W mrocznych podziemiach Warszawy narodziła się opowieść o stworzeniu, którego wzrok był silniejszy niż miecz. Ludzie żyli w strachu, unikając lochów, gdzie czaił się Bazyliszek. Jednak zawsze pojawia się bohater – ktoś, kto musi przekroczyć granicę lęku. Z lustrem w dłoni i odwagą w sercu stanął naprzeciw potwora. To nie siła mięśni, lecz spryt i wiara pozwoliły mu wygrać. Pokonując Bazyliszka, bohater udowodnił, że najgroźniejsze potwory można zwyciężyć nie tylko bronią, ale także mądrością.
\[verse 1]
Była ropucha, był stary kogut,
W ciemnej fabryce szukały wygód.
Gdzieś między rurami, wśród kurzu i szkła,
Czaił się wąż, a historia trwa.
\[chorus]
Z jaja powstał bazyliszek,
Zły potwór co miasta gryzie!
Oczy świecą, świat się trzęsie,
Nikt nie ucieknie przed bestią więcej!
\[verse 2]
Kogut z wężem w walce stanęli,
Pióra i łuski w mroku się ścieli.
Kogut jajko w bójku złożył,
Ropuch pod brzuchem cicho je ułożył.
\[chorus]
Z jaja powstał bazyliszek,
Zły potwór co miasta gryzie!
Oczy świecą, świat się trzęsie,
Nikt nie ucieknie przed bestią więcej!
\[bridge]
W starej fabryce echo się niesie,
Nowe jaja błyszczą w ciemnej przestrzeni.
Kto wie co z nich się jeszcze narodzi,
Jakie potwory w mroku się zrodzi?
\[chorus]
Z jaja powstał bazyliszek,
Zły potwór co miasta gryzie!
Oczy świecą, świat się trzęsie,
Nikt nie ucieknie przed bestią więcej!
\[outro]
W zakurzonych murach fabryki starej,
Ropuchy czuwają przy gnieździe złym.
A jeśli znów kogut jajko położy,
Świat obudzą potwory w mgle i w nocy…

Dodaj komentarz