Kiedy wieczorem bohater tej historii wracał z pracy, jego mieszkanie witało go zawsze w ten sam sposób: zasłonięte rolety, ciemność i wrażenie, że dom nie żyje, dopóki ktoś nie pociągnie za sznurek. Niby drobiazg, ale każdy dzień zaczynał się i kończył tym samym rytuałem – szarpaniem za sznurki i ciężkim westchnieniem. Było w tym coś z czasów minionych, jakby życie utknęło w epoce, w której technologia zatrzymała się w pół kroku.
Pewnego dnia pojawiło się wezwanie do zmiany. Bohater natknął się na pomysł: „A gdyby tak zamienić zwykłe rolety w inteligentne? Co, gdyby same się podnosiły rano, wpuszczając słońce, i same opuszczały, gdy zapada wieczór?”. Brzmiało to jak magia, ale serce już wiedziało – to jest jego misja.
Na początku pojawiły się wątpliwości. Silnik do rolet? Instalacja? A jeśli coś pójdzie nie tak? Czy zwykły człowiek, bez doświadczenia w automatyce, może podołać? To była jego próba.
Wtedy na drodze pojawił się mentor – pudełko z niewielkim silnikiem Wi-Fi, które obiecywało prostotę i kontrolę z aplikacji. Nie miał brody ani mądrego spojrzenia, ale w instrukcji i możliwościach kryło się przesłanie: „Technologia jest po to, by służyć, a nie przerażać”.
Bohater przeszedł przez próg – rozkręcił roletę, zamontował mechanizm i sparował z aplikacją. Był moment zwątpienia, chwila ciszy, gdy urządzenie nie chciało zadziałać. Ale nagle – kliknięcie w telefonie i rolety zaczęły poruszać się same, jakby ożyły.
To była jego nagroda. Już nie sznurek, już nie codzienny trud, ale dom, który reaguje na dotyk palca. Bohater powrócił do zwyczajnej codzienności, ale teraz innej – pełnej światła o poranku i wygody wieczorem.
Film „Jak dodać do aplikacji Smart rolety silnik do rolet Wi-Fi” jest świadectwem tej podróży. To historia o tym, że nawet prosta roleta może stać się częścią przyszłości, jeśli tylko odważymy się zrobić pierwszy krok.
Johnny Jarenzo 
Dodaj komentarz